Przeczytanie tej sagi sprawiło mi ogromną przyjemność i było wielką duchową ucztą.😊
Przy okazji łyknęłam garść wiedzy historycznej...
Takie powieści, to ja lubię i to bardzo!
Philippa Gregory z ogromną lekkością przenosi w czasie...
W jednej chwili siedzisz sobie w fotelu
i nagle stoisz na szafocie z Anną Boleyn!
Przeżywasz odtrącenie
i tyranię Henryka VIII wraz z jego żonami...
Odkrywasz,
że królowe potrafią być równie okrutne,
jak ich męscy przodkowie.
Znienawidzisz Elżbietę I za bezwzględność wobec niewinnych
i Marię Tudor - królową inkwizycji...
Cała seria liczy 15 tomów
i skupia się na życiu kobiet z królewskich rodów
w XV/XVI wiecznej Anglii.
Zaczyna się od "Władczyni rzek".
Możecie lecieć póżniej po kolei tomami.
Ale spokojnie można czytać wyrywkowo.
Philippa Gregory stworzyła świetną zbeletryzowaną sagę,
którą czyta się jednym tchem!
Na końcu każdej powieści zamieszczona jest notka wyjaśniająca
co było fantazją autorki, a co faktem historycznym.
Przeczytanie 15 tomów
zajęło mi 3 miesiące😁
Najwięcej czytałam oczywiście przy jedzeniu😋
Wtedy nikt nie śmie mi przeszkadzać!
A ja mogę zjeść konia z kopytami😂
Więc dwie takie buły na śniadanko, to pikuś😜
Doczekałam się w końcu babcinego fotela do czytania!
Oczy mi się śmieją do syna, który mi tę fotkę strzelił 😊💖
Wpis nie jest reklamą, ani współpracą -
- książki są z biblioteki.
Pozdrawiam słonecznie!


Witaj sobotnio Edytko
OdpowiedzUsuńŚwietne i zapewne wygodne miejsce do czytania.
Lubię książki z tej epoki. Po te sięgnę, gdy będę miała więcej czasu.
Pozdrawiam szumem wiatru za oknem
Ismeno dziękuję bardzo za odwiedziny!
UsuńZawsze miło mi jest czytać Twoje ciepłe komentarze...💖
Pozdrawiam serdecznie kochana!😊
Haha, ale super klimat tego posta! 😄 Uwielbiam, jak potrafisz tak lekko pisać o książkach — człowiek od razu ma ochotę rzucić wszystko i zanurzyć się w tej serii 📚✨ Philippa Gregory naprawdę ma dar przenoszenia w czasie, prawda? A ten babciny fotel to już pełen komplet do literackiego relaksu 😍 No i przyznaj — czytanie przy jedzeniu to najlepszy multitasking ever! 😋pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy post😉
OdpowiedzUsuńAle mi miło już po pierwszym zdaniu!!! 😊😁
UsuńPhilippa, to po prostu mistrzyni!!!
Już mam na oku kolejne jej powieści! Moja biblioteka jest świetna, bo Panie zamawiają tyle nowości i super pozycji!
I oczywiście przyznaję, że i fotel, to super komplet z książką, i jedzenie do tego, to już w ogóle pakiet kompletny!!! 😊💖
Chętnie wpadnę do Ciebie!
Pozdrawiam cieplutko!
Zazdroszczę Ci tego fotela (a raczej tronu) do czytania – na razie znajduje się w strefie moich marzeń.
OdpowiedzUsuńRozbawiły mnie Twoje zdjęcia, bo uświadomiłaś mi, że nie tylko ja często zaopatruje się w coś do jedzenia, kiedy czytam. Wtedy lektura smakuje jeszcze lepiej :)
I bardzo dobrze, że nie jest to żadna współpraca (traktuję je wówczas bardzo sceptycznie), tylko rekomendacja płynąca prosto z serca :) Bardzo to w Tobie cenię. Pochwalę się, a przy okazji podziękuję Ci tutaj gorąco za to, że jakiś czas temu poleciłaś kolagen, który stosowałaś. Właśnie Twoja opinia skłoniła mnie do jego zakupu i teraz jestem szczęśliwą jego posiadaczką :) (byłam na etapie szukanie idealnego kolagenu, niestety nie każdy mi podchodził smakowo albo węchowo, a ten Twój od razu przypadł mi do gustu – fajna, orzeźwiająca "oranżadka").
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę kolejnych ciekawych lektur. Z Philippą albo bez :)
Kiedyś marzył mi się taki bujany, ale do czytania lepszy taki😉
UsuńWygodny do tego, że nawet drzemać można!
Ja od młodości czytam przy jedzeniu i jem przy czytaniu😁
Jakoś tak mi się to łączy...
Bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje polecajki książkowe i nie tylko!
Jak mi coś utkwi w głowie i sercu na dłużej, to tu wrzucam:))
A ten kolagen, to mi pomógł bardzo! Raczej nie polecam suplementów, bo różnie z nimi bywa, ale jak u mnie się sprawdziło i może komuś pomóc, to żal zatrzymać dla siebie taką wiedzę.
Bardzo się cieszę, że mi napisałaś to wszystko!
Zaraz człowiek ma motywację do pisania😊💖
Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Widać, że wygodny – Ty jesteś filigranowa jak porcelanowa laleczka, więc spokojnie możesz się na nim zwinąć w kłębek jak kot ;) To chyba ten osławiony fotel z IKEA? Wiele dobrego słyszałam na jego temat, niestety nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńGeneralnie jestem bardzo sceptyczna w stosunku do produktów polecanych przez znane osoby/influencerów, bo wiem, że dzisiaj ich ulubionym kremem jest marka X, a za tydzień będzie marka Y. Tobie jednak nie miałam powodów nie wierzyć, więc zrobiłam od razu duże zapasy :)