9/10/2014

9/10/2014

Święto Śliwki na pstrokato :D

 mały przerywnik w wakacyjnych wspominkach:D


Na cześć powideł - kreacja w ich kolorze!
Reszta pstrokacizny -  ku czci śliwek i lata;)


A na takiej imprezie jest wszystko!
Nawet znalazłam samochodzik dla siebie - turkusowy!!!




Można się było zaopatrzyć w czapę na zimę i kożuch:D

I coś bardziej pasującego do wiejskiego charakteru tego święta;)



Mnie najbardziej przypadły do gustu te drewniane paskudki i lalki-wyszywanki.




Ten Pan w czerwieni i narzędzie poniżej skojarzyło mi się z horrorem:D
Tak, to już jest jak się człowiek "Piły" naogląda;)




I nareszcie są one!!!!
Powidła!
Pan powiedział, że trzeba je mieszać w tym garze 6 godzin!


Oczywiście można było sobie popróbować tych śliwkowych pyszności:D




Każda Pani przekonywała do swoich wyrobów:)
Były powidła z cukrem, bez cukru, z jabłkami i bez oraz z mnóstwem innych dodatków.
Pyszne wszystkie!!!



Garnka nie kupiłam, bo nie zmieściłby mi się na kuchence,
 a przede wszystkim dlatego, żem za leniwa, by tyle godzin coś przygotowywać;)


Po degustacji powideł, przyszła pora na coś mocniejszego;)


Kwas chlebowy, czyli średniowieczny "redbul", to jeszcze nie był;)


To były naleweczki!:D


Kobietom po wielogodzinnym staniu przy garach, też się relaks należał.
Więc stworzyły własny trunek - śmietanówkę....

 "Sprytny pomysł babcia miała,
 że przed dziadkiem bimber w śmietanę chowała";))




Winko z kaszanką na zagrychę, może nie króluje na salonach,
 ale na takiej imprezie jak najbardziej;)))


Na szczęście tych naleweczek zbyt wiele nie posmakowałam, 
więc dałam radę na spacer po malutkim ZOO w Myślęcinku;)




Co prawda brak w tym ZOO lwów i słoni, 
ale można połazić pomiędzy bocianami...


Popasać gąski...



I spojrzeć w oczy największego żebraka tego miejsca - bobra!
Hehehe, nic ode mnie biedak nie wyżebrał, bo w ZOO zwierząt nie dokarmiam.
Taka jestem niedobra;)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sukienka - Sh
Okulary - bazar
Torebka - Primark
Sandałki - Lasocki
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

47 komentarzy:

  1. Oj i od razu zachciało mi sie placka drożdżowego ze śliwkami babci Ewy ......
    Ja za festynami nie przepadam , choć ten ze wzglendu na tematykę ciekawy ! Widzę że śmietanówką będziesz sie teraz w domu raczyć ;);)
    Pstrokacizna na tobie to mistrzowska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja za plackami nie przepadam, ale knedle uwielbiam! :D
      Niedługo Święto Gęsi - zmieniając miejsce zamieszkania można poznawać zwyczaje w różnych rejonach kraju... Taki plus;)

      Usuń
    2. ja jestem ciekawa jak się ubierzesz na święto gęsi :)) czekam na relację :)

      Usuń
    3. Jeszcze nie wiem:D
      Będzie w listopadzie...Może powinnam na śliwce tę czapę futrzaną kupić...;))

      Usuń
  2. wyguglałam sobie tę śmietanówkę - ciekawe, taki przaśny baileys ;) Człowiek się kształci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobiety kiedyś robiły co mogły, żeby chłopy mniej pili ;)

      Usuń
  3. Ciekawe rzeczy były na tym festynie. Takiego miśka albo zająca dla dzieci bym kupiła - fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dzieciaków, to było jeszcze więcej atrakcji:D

      Usuń
  4. jakie cudne sandałki!
    festyny i wszelkie plenerowy imprezy uwielbiam, nie mogę się już doczekać kolejnego święta dyni we Wrocławiu :)
    buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandałki cudne i wygodne!
      To czekam na relację ze Święta Dyni!!!
      :*

      Usuń
  5. Zakupiłabym i ja parę słoiczków oraz sprytną naleweczkę. Obrusy też "miło wyglądały";). Ale te czapy w lecie, ktoś był chętny?;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale pysznie!!!
    Uwielbiam takie regionalne imprezy !!! :)
    _____________________________
    www.stylowo40.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. super zdjęcia i świetne wydarzenie :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pysznie...! Ale mi narobiłaś smaka na śliwki :D Świetna sprawa z tym Świętem Śliwki :-))) A jak Ty pięknie wyglądałaś! Wielokolorowymi pazurkami totalnie się zachwycam <3 I strasznie zaciekawiła mnie ta śmietanówka :D A drewniane "potworki" prezentują się cudnie, świetne zwierzaki :D Buziaki ogromne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Węgierek już też pojadłam:D
      Śmietanówka grzeje! Na zimę będzie jak znalazł!

      U rąk juz mi się kolorowych nie chciało robić;)

      Usuń
  9. Boberek świetny :) jak i pewnie całe ZOO
    Nie wiedziałam nawet ,że jest coś takiego jak święto śliwki :)) ale się wpasowałaś ,hihi z tą sukienką :)
    apropo śliwek to muszę jeszcze dżemy zrobic,ostatni dzwonek.Ale osobiście myślę,że takie wielogodzinne powidła może i dobre w smaku,ale zero wartości odżywczych.Wolę takie na szybko,z żelfiksem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZOO malutkie, ale fajniutkie;)
      Sukienka przypasowała niespodzianie! Już myślałam, że jej tego lata nie założę!

      A rzeczywiście! Z tymi powidłami masz rację! Przecież jak się coś tyle godzin gotuje, czy smaży...to kiszka...wszystko z tego ulatuje...

      Usuń
  10. Pyszny pościk. Coś do zjedzenia i wypicia :) Autko cudowne! W sam raz dla Ciebie:) Ja bym wyszperała coś w tych futrzakach.
    Dziękuję za kolejną dawkę Twojego uśmiechu :)
    Pozdrawiam cieplutko :):):)

    OdpowiedzUsuń
  11. Smacznie, miło i wesoło , świetna impreza pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż sprawdziłam na mapie gdzie te Strzelce Dolne - daleko niestety ;) Mam w planach pierwsze powidła śliwkowe w życiu, ale zobaczę jak to wyjdzie, bo mój zapał bywa słomiany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba kupa roboty... Ale rozejrzyj się w sklepach - może kupisz te strzeleckie powidła:D

      Usuń
  13. Super zdjęcia!! Ale jaką Ty masz cudną sukienkę !! jakie plecy ;-) !!! Rewelacyjnie wyglądasz!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Żeby te lato, że ten krótki rękawek wrócil na zawsze;)
    Twoje posty to jak powieść , która wciaga!
    Ślicznie wygladasz tak dziewczęco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, żeby!!!! Jeszcze na troszeczkę!
      Dzięki Ola!!!!:*

      Usuń
  15. Super relacja! Fajna wycieczka i zdjęcia. Powidła i nalewki na pewno smakowite - chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię takie imprezy i ich klimat. Samochodziki to prawdziwe retro ale najbardziej by mnie interesowały futrzane czapy i nalewczeki, to grzeje i to grzeje :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo Święto Gęsi;))
      Przy czapach się nie zatrzymywałam, ale przy naleweczkach jak najbardziej...;)

      Usuń
  17. omg nigdy nie byłam tak blisko bociana ha ha a te drewniane ...no właśnie co ? no jakieś tam stwory :P wymiatają !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, ja też:D
      A takiego stworka, to mogłabym mieć w ogródku, zamiast krasnala...gdybym miała ogródek;)

      Usuń
  18. kaszanka z winem? trzeba spróbować;-)

    Masz bardzo ładną figurkę w tej sukience - ja wyglądałabym w niej jak kloc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem nieżle smakowało;)))
      Oj tam...żle myślisz coś mi się zdaje:D

      Usuń
  19. A u mnie "Dni kapusty" (dwa, sobota i niedziela) też festyn, tylko z innego powodu:))
    Świetną masz tą kieckę:))
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, fajnie brzmi! Czekam na fotę z ubijania kiszonej:D
      Dzięki:***

      Usuń
    2. Ooo, o takie "atrakcje" u nas nie trudno:)))
      Ja tylko do teściów muszę dojechać, i już:))
      Za to na "Dniach" ma być rekord Guinnessa w największym daniu z kapusty- w roli głównej bigos:))

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że ta atrakcja, to ubijanie kapuchy w beczce... stópkami:D
      Dojedż koniecznie i się poświęć;))
      A bigos lubię...jeść:D

      Usuń
  20. Radosna relacja. Ty zawsze Taro znajdziesz jakieś fajne miejsce i ciekawą imprezę. a w sukience - oj bardzoś seksowna... Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Basiu:))
      Myślę, że wszędzie wokół siebie można znależć fajne miejsca:D

      Usuń
  21. Dzięki za tą relację:))bardzo lubię takie imprezy:)))Ty jak zwykle wyglądasz pięknie:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię takie imprezy, na Święcie Śliwki byłam chyba 3 lata temu w Szydłowie.
    Też było wiele takich smakołyków, nawet jest krótka wzmianka na moim blogu.
    Mój M. i koleżanka zawsze sobie kupują watę cukrową, taki sentyment do starych, dziecięcych czasów.
    Pozdrawiam serdecznie, buziaki...

    OdpowiedzUsuń

Hejka! Miło, że wpadła(e)ś!
Rozgość się, nie zdejmuj butów, zrelaksuj...
Nie musisz wszystkiego chwalić, możesz krytykować elementy stylówki.
Wszak nie wszystko się wszystkim podoba.
Jeśli ja, jako osoba Cię drażnię, to musisz z tym jakoś żyć ;)
Obrażliwe komcie usuwam bezlitośnie :D
Nie przyjmuję zaproszeń do sekt i podlinkowanych reklam :p

Copyright © Zapiski roztrzepane ....... , Blogger