Wiecie, że w Niemczech jeszcze przed wojną,
zaczęły powstawać ośrodki, które szkoliły idealne,
przyszłe żony dla SS-manów
oraz specjalne domy,
gdzie niemieckie kobiety miały rodzić - czyste rasowo dzieci?
Seria "Matki Rzeszy" Sabiny Waszut,
to historia pokazująca losy niemieckiej dziewczyny,
która zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem-żołnierzem.
Jako, że okazała się czysta rasowo, dostała się do Domu Matek.
Na miejscu okazało się,
że przebywają w nim też sieroty czekające na adopcje przez rodziny niemieckie.
Tylko, że te dzieci zostały porwane Polakom...
"Szkoła niemieckich narzeczonych" Aimie K.Runyan
opowiada o młodej Niemce
wysłanej na naukę do Szkoły Narzeczonych.
Seria "Matki Rzeszy" oraz "Szkoła niemieckich narzeczonych".
pokazują życie w takich ośrodkach i w jaki sposób "prano mózg" kobietom.
Nie wszystkie się temu poddawały,
niektóre zaczynały się buntować...
Przestała im odpowiadać kwintesencja niemieckiej kobiecości,
czyli
„Kościół, kuchnia i dzieci“.
To hasło przypomina mi podejście do kobiet dwóch naszych partii...
Konfederacji i PIS-u...
Aż strach, gdyby się dorwali do władzy...
Naprawdę polecam przeczytać te książki!
Wyszperałam je w mojej bibliotece,
tak więc nie jest, to żadna reklama ani współpraca 😉
Pozdrawiam słonecznie!