Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polecam - recenzje rozmaite. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polecam - recenzje rozmaite. Pokaż wszystkie posty

12.7.25

12.7.25

Kolagen - Colladrop

22
Kolagen - Colladrop

Nastała moda na kolagen.

Wszędzie rzucają się w oczy reklamy rozmaitych marek.

Te kierowane do kobiet, kładą nacisk na jego cudowne działanie na skórę.

 Oczywiście obiecują wygładzenie zmarszczek.

(To nie jest reklama ani współpraca)

Na mnie reklamy nie działają, ale kolagen kupiłam.

Stawy mi siadły po menopauzie.😜

Pomyślałam, że spróbuję... 

Może pomoże, a przy okazji zmarszczki wygładzi😉 

Wybrałam chyba mało znany 

Colladrop.

Wiem od lekarza, że marka kolagenu nie ma znaczenia, 

tylko jego dawka!👍

Najskuteczniejsza, to 10 000 mg dziennie. 

Warto też po kilku miesiącach 

zrobić sobie przerwę w jego suplementacji.

 



W skrócie:

Colladrop, to hydrolizowany kolagen rybi typu I i III.

Zawiera dodatkowo witaminę C oraz koenzym Q10.

 


Opakowanie zawiera 30 saszetek.

Cena od ok.105zł do 130👈

W saszetce jest proszek, który rozpuszczamy w wodzie.

W smaku jest całkiem niezły.

Nie czuć ryby!

 Brałam ten kolagen przez pół roku.

Bardzo mi pomógł na stawy.

Jak wyżej napisałam, 

po menopauzie, a dokładnie 2 miesiące po - siadły mi stawy.

Spuchły od palców rąk poprzez resztę ciała, aż po stopy.

Dosłownie skostniałam!

Po 3 tygodniach picia Colladrop - odżyłam!👍

Opuchlizna zeszła, a stawy przestałam odczuwać. 


 

Po 6 miesiącach suplementacji

nie zauważyłam wygładzenia zmarszczek, 

ani żadnego innego cudownego działania na skórę.

Więc myślę, że te często reklamowane w sieci markowe kolageny

też nie mają takich właściwości. 

Aczkolwiek mogę się mylić😉


Menopauza potrafi zrobić solidną rewolucję w organizmie.

Wyjaśniam przy okazji:

Menopauza, to rok od ostatniej miesiączki. 

Przed tym momentem,

 mamy od kilku do kilkunastu lat okresu przedmenopauzalnego,

a po - już do końca życia okres pomenopauzalny.

 

Do mnie przyszła póżno,

bo w tamtym roku, czyli w 55-tej zimie mego żywota. 

No i nieżle namieszała😉

Kolagen  wszystkiemu nie zaradził.

Warto udać się do lekarza i porobić w tym czasie badania.

Szczególnie, gdy pojawią się inne dolegliwości.

Jestem właśnie w takim ciągu badań rozmaitych😉

 

 Trzymajcie się zdrowo!

30.3.25

30.3.25

NEBOA do włosów - wcierka, odżywka, peeling i serum.

21
NEBOA do włosów - wcierka, odżywka, peeling i serum.


Farbuję włosy już kupę lat, 
więc ich kondycja nie zawsze jest najlepsza.
 
Wciąż poszukuję produktów, które będą im pasować i kombinuję, 
aby jak najmniej ich tracić.
 
Próbowałam wcześniej metody OMO polecanej przez włosomaniaczki,
czyli odżywka przed myciem, mycie i odżywka po.
 
 Odżywki oczywiście trzy rodzaje, stosowane zamiennie: 
emolientowa, humektantowa i proteinowa.
 
Do tego rozmaite wcierki - te zawsze zadziałały,
 aczkolwiek jedne lepiej inne gorzej.
 
Pielęgnowałam tak włosy długo, ale efekt był taki sobie...
 
 Mam trudne włosy:
 wysokoporowate, delikatne, kręcone, suche i puszące. 
 
 
Tym razem padło na markę 

NEBOA.

To nie jest reklama, ani współpraca -

- kupione na promocji w Rossmannie 😁

 Kupiłam wcierkę, odżywkę do włosów suchych i puszących,

serum na końcówki i peeling kwasowy do oczyszczania skóry głowy.

Wcierkę stosowałam codziennie przez parę miesięcy,
ale już po miesiącu zobaczyłam odrostki przy czole😊
 
 


Peeling raz w tygodniu przed myciem,
czasami co dwa - fajnie oczyszcza skórę i nie podrażnia.
 
 

 
 Odżywka jest świetna!💖
 
Włosy mam po niej mięciutkie, ale sprężyste!
 
Czuć, że są naprawdę dobrze odżywione😊
  
 
Mniej mi ich wypada!
 
Widzę w wannie, gdy spłukuję włosy po myciu -
 - leci połowa mniej niż wcześniej.
 
I rzeczywiście łagodzi puszenie! 
 

 
Serum na końcówki u mnie się nie sprawdziło.
 
Nie odczułam efektu wygładzenia.
 
Miałam wrażenie, że to co odżywka 
 wygładziła, to serum po nałożeniu zepsuło😕
 
Pierwszą kupiłam wcierkę 
i gdy zadziałała dokupiłam resztę .
 
Na początku razem z wcierką używałam 
tej czeskiej marki BIONE Cosmetics.
Bardzo ją lubię tutaj KLIK kiedyś o niej pisałam.
 

 
  Całą serię NEBOA stosowałam ok. 8 miesięcy.
 
Teraz zostałam przy odżywce i peelingu.
 
Zrobiłam przerwę na wcierkę
 i kupiłam inne serum na końcówki.
 
 Informacje dotyczące składów
 i więcej szczegółów znajdziecie na stronie Rossmanna.
 
 

Pozdrawiam słonecznie!

17.1.25

17.1.25

Rzęsy bondingowe, czyli sztuczne rzęsy kilkudniowe :D

24
Rzęsy bondingowe, czyli sztuczne rzęsy kilkudniowe :D


Znacie rzęsy bondingowe?

Wiecie czym się różnią od jednorazowych ?

  • Są wielokrotnego użytku
  • Przyklejamy je pod rzęsami
  • Aplikacja raz na kilka dni!

 

To nie jest reklama ani współpraca😎


 

 Rzęsy Modna Lash 

dostałam od siostry w prezencie💖

Wybrała mi ten sam model, 

którego używa chyba już z rok.

 

Model #inlove

ma najkrótszą długość 8mm/10mm/12mm

Jest w kolorze brązowym i czarnym - moje są czarne.

Siostra ma brązowe

 i według mnie są ładniejsze, i delikatniejsze😊 

 

W ofercie są rozmaite modele rzęs

o różnych długościach.

 

Na start potrzebujemy

Klej - Bond

Remover - Zmywacz (do ściągania rzęs) 


Skład kleju: Caprylyl Glycol, Tocopherol, Leaf Extract, Biotin, Acrylates Copolyner, Aqua

Skład zmywacza: White minerals oils


 
 

Sealer - utrwalacz kleju.

Skład: Acrylates , Water , Propylene Glycol  , Glycol Distrearate   

Żródło

 


Aplikator

 


Kępki rzęs nakładamy według uznania.

Podstawowa zasada - nie za dużo kleju!

Nakładamy go delikatnie u nasady (pod rzęsy),

dotykamy kępką pędzelka

i przyklejamy.

Mnie pierwsza aplikacja zajęła ponad pół godziny.

Trzeba dojść do wprawy.

Siostra zakłada je 5 minut! 😁

Jak nam coś nie wyjdzie, to ściągamy kępkę

i robimy drugie oko.

Jeśli coś kłuje, to znaczy,

że kępka jest za nisko, więc od razu ją zdejmujemy.


Pierwszą aplikację zrobiłam po 5 kępek na oko,

następne są po 4😁


 

Kombinowałam z długościami😊




Znalazłam jeszcze delikatniejszy model,

który daje naprawdę naturalny wygląd: 

 Linemi Lash #SKY 

 

 

Model SKY ma subtelniejsza żyłkę.

 

 

 Skład kleju: Acrylates Copolyner , Aqua , CI 77266 Carbon Black 1%

Skład removera:  White minerals oils

Żródło

 

Robiłam kiedyś rzęsy u stylistki

tutaj KLIK pisałam o tym

i byłam zadowolona.

Jednak co trzy tygodnie, dwie godziny przyklejania

plus koszt aplikacji - to wielki ich minus.


Plusy rzęs bondingowych:

- oszczędność pieniędzy (zestaw wystarcza na kilka miesięcy)

- oszczędność czasu

- same komponujemy oprawę oka

- duży wybór modeli

- nie uszkadzają własnych rzęs

- łatwo się zdejmują

- są wielokrotnego użytku

Minusów na razie brak 😁

 


Pielęgnacja rzęs jest prosta.

Po przyklejeniu nie moczymy ich przynajmniej dobę.

Ale ja dwa razy tuż po ich aplikacji wyszłam na spacer z psem 

w trakcie mżawki i żadnej nie straciłam.

Myjemy je wodą i delikatnym płynem micelarnym.

Po ich zdjęciu za pomocą removera,

przemywamy oczy płynem micelarnym do makijażu wodoodpornego,

aby lepiej je oczyścić z resztek kleju.

Klej jest jak plastelinka i schodzi bez problemu.

 

Nie polecam tuszowania całych rzęs Sealerem

po ich przyklejeniu,

ponieważ zostawia on na nich jakby silikonową powłokę.

Rzęsy robią się twardsze i mniej naturalne,

a sealer ciężej z nich zmyć.

 


 

 Zdjęte kępki oczyszczamy z kleju zmywaczem,

czyli removerem.

Niestety ten od Modna Lash zepsuł mi się po kilku tygodniach.

Następnie czyścimy je płynem micelarnym

lub specjalnym szamponem.

Opłukujemy wodą, suszymy

i są gotowe do ponownego użytku! 😀

 

Moja zabawa z nimi trwa już parę miesięcy.

Największy plus:

rano nie wyglądam jak całkowity zezwłok😜 

Bo niestety z wiekiem me rzęski nie dość,

 że zrzedły,

to i zjaśniały😏


Acha!

Wszystkie porady co do przyklejania i odklejania,

znajdziecie na stronach marek i na ich instagramie.


Trzymajcie się ciepło w te zimowe dni!😊

23.3.24

23.3.24

O samodzielnym cięciu i odżywce koloryzującej

15
O samodzielnym cięciu i odżywce koloryzującej

Samodzielne cięcie 

zostało dokonane nożyczkami do paznokci.
 
 
Po prostu podcinałam poszczególne kosmyki.
 
Na takich włosach jak moje,
to żaden problem😉 

Tak właśnie wyglądają od razu po umyciu
i naturalnym wyschnięcie bez wspomagaczy.

 
Ciachnęłam też coś na kształt grzywki! 😁
 
 Powyższy bałagan,
ogarniam lokówką😉

Nie mam cierpliwości do wygniatania loczków,
no  i bardziej lubię się w falach.


Co do koloru,
to bez zmian - wciąż mi rudzielec w duszy gra😊

Comiesięczne farbowanie niestety dobrze włosom nie robi.
Koleżanka polecała mi kiedyś odżywkę koloryzującą.
Nie pamiętałam już jaką,
ale pobuszowałam na allegro i wpadła mi w oko 

ALTEREGO Passion Color Mask

(to nie jest reklama, ani współpraca)


 Stosuję ją już 3 miesiąc.

Tyle też czasu nie farbowałam włosów!

 

 

Maskę nakładam w rękawiczkach na umyte włosy.

Po 3-15 minutach spłukuję. 

Odświeża kolor,

delikatnie podkreśla odrost 

(moje są ciemne z natury, więc intensywnej rudości nie daje),

pokrywa siwe włosy! 


 
Tutaj włosy są miesiąc po farbowaniu,

więc efekt jest najlepszy.

 
 
Poniżej po 3 miesiącach od farbowania.

Odrost jest już spory.

I widać jak odżywka  złapała siwki - porudziały😊


No i w efekcie jest tak. 👩
 
Kolor nie jest ogniście rudy,
ale wygląda naturalnie i o to mi chodzi😊



 
Włosy farbuję teraz nie co miesiąc,
 a co trzy!
 
Maskę nakładam raz na tydzień lub dwa .
 
Włosy myję co kilka dni, więc nie wypłukuje  mi  się szybko.

Może uda mi się je w końcu zapuścić, 

bo przez farbowanie strasznie kruszą mi się końcówki.


 Pozdrawiam wiosennie!😊🌻

17.1.24

17.1.24

Krem Dermedic OILAGE , czy podnosi owal twarzy?

12
Krem Dermedic OILAGE , czy podnosi owal twarzy?

 

Jak się pewnie domyślacie...

 Nie podnosi 😕

Przynajmniej u mnie, 

ale ja jestem "ta jedyna, na którą nic nie działa"😏

 

 Krem Dermedic OILAGE 

jest dedykowany dla kobiet w okresie okołomenopauzalnym,

czyli akurat idealnie dla mnie.

(To nie jest reklama ani współpraca)

 

Producent obiecuje KLIK,

- podniesienie owalu twarzy

- skorygowanie owalu

- redukcję głębokości i długości zmarszczek

-  odwrócenie okołomenopauzalnego starzenia się skóry😏😳

-  zwalczenie zewnętrznych i wewnętrznych przyczyn starzenia się

- przywrócenia parametrów młodej skóry

- efekt termoregulacji, 

czyli chłodzenia, łagodzący uderzenia gorąca 

- usunięcie oznak zmęczenia😏

 oraz oczywiście 

zwyczajne nawilżenie i odżywienie.


Po prawie 2 miesiącach stosowania

nie zauważyłam żadnych spektakularnych 

efektów obiecanych przez producenta😏

Co widać na powyższych zdjęciach.

Nie odczułam też obiecanego chłodzenia przy uderzeniach gorąca,

 a mam je naprawdę delikatne.


Wraz z kremem, którego używałam na dzień,

stosowałam na noc serum tej marki .



Serum też "obiecuje" przywrócenie młodego wyglądu skórze:

- poprawę jędrności i gęstości

-  redukcję zmarszczek.


 

Na plus:

 krem i serum są bardzo wydajne - 

- wystarczyły na prawie 2 miesiące aplikacji na twarz, szyję i dekolt .

- bardzo dobrze nawilżają i odżywiają skórę 

- dają uczucie komfortu

- idealna konsystencja i zapach (niewyczuwalny).


Na minus:

oprócz standardowych właściwości odżywiająco-nawilżających,

które dają dobre, niedrogie kosmetyki tego typu,

nie zapewniają nic więcej.


To jest moja opinia, przeciętnej konsumentki, 

którą producenci kuszą nierealnymi obietnicami.

Bo, gdy na półce w drogerii stoją 2 kremy w podobnej cenie,

a jeden z nich zapewnia o swych cudownych właściwościach,

to wiadomo, że on znajdzie się w koszyku😉

 

Ja już się dawno nie daję nabrać, ale chętnie testuję takie cuda,

gdy uda mi się je wygrać np. w Klubie Recenzentki Wizaż😊

 


 Pozdro!

Wasza Wredna Testerka! 😁😉

9.10.23

9.10.23

Retinol Nacomi - moja opinia po pół roku stosowania.

5
Retinol Nacomi - moja opinia po pół roku stosowania.

Marka Nacomi ma chyba tyle samo zwolenników co przeciwników.

U mnie też rozmaicie sprawdzały się ich produkty.

Retinol wypadł na PLUS 😊


Zgodnie z zaleceniami jako, że był to mój pierwszy raz z tym składnikiem,

zaczęłam używać retinolu jesienią 2022.

A wcześniej podrasowałam skórę,

 czyli odbudowałam jej barierę hydrolipidową (odżywienie, nawilżenie, ukojenie podrażnień).

I oczywiście na początek najniższe stężenie.

Tutaj KLIK     opisałam wszystko dokładnie.


Po skończeniu Retinolu 0, 25%,

zastosowałam 0,5%, a po nim 1%.

 

Retinol Nacomi 0,25% jest bardzo delikatny.

Po 5 tygodniach, nie zauważyłam

żadnych efektów  odmładzających,

typu spłycenie zmarszczek.

 

Podczas używania Retinolu 0,5% 

zauważyłam delikatne łuszczenie skóry na wysokości policzków.


Retinol 1% już zaczął intensywniej działać na moja skórę.

Zaczęła się łuszczyć na całej twarzy!

Robiłam przerwy żeby nie przesadzić i dobrze odżywiać skórę.

Na szyję i dekolt wróciłam do 0,5%, 

ponieważ był za silny i doszło do zaczerwienienia.


Jak pisałam tutaj KLIK nakładałam retinol także pod oczy, 

ale uważając żeby nie za blisko krawędzi powiek.

 

I tutaj zauważyłam spłycenie zmarszczek pod koniec stosowania, 

czyli po prawie pół roku.

 

Ale, po odstawieniu retinolu,

 skóra wróciła do stanu sprzed.  😏

 

Dlatego mam mieszane uczucia...

Może po 50-tce, to już za póżno na te wszystkie składniki aktywne.

 

Podsumowując:

polecam dla fanek retinolu, ale ostrzegam, 

bo to mocny kosmetyk i niewłaściwie używany może zrobić krzywdę.

Copyright © Zapiski roztrzepane ....... , Blogger